Cześć.
Nie wiem co mam pisać...dziękuję za każdy komentarz który otrzymałam...jestem Wam bardzo wdzięczna...<3
Dzisiaj poszło mi dobrze. Byłam na spacerze i zjadłam tyle ile sobie założyłam.
Największy problem z opanowaniem apetytu mam wieczorem...nie jestem głodna ale coś karze mi jeść! Jakiś dziwny porąbany głos w głowie....wiesz co? Pieprz się. Ja tu spełniam marzenia,nie jesteś mi potrzebny.
Mam nadzieję że uda mi się do końca czerwca zejść do 65 kg,byłoby miło!
Jestem j*baną perfekcjonistką..cały czas mam wrażenie że coś robię nie tak...tylko co?!!!
Możecie mi coś poradzić? Czy ja czasem nie powinnam stworzyć sobie diety od podstaw? Proszę,błagam! Doradźcie mi...:(
Bilans :
Śniadanie (7.00) - Miska truskawek.
Obiad (15.10) - 5 pierogów z ziemniakami i serem oblanych cebulą i tłuszczem.
Kolacja (18.45) - Duży kubek truskawek zmiksowany z 3 słodzikami.
Ćwiczenia : Godzinny spacer.
Waga z rana : 68,8 kg.
POMOCY!!! :(
Wszystko jest jak powinno być, jesz mało więc do konca czerwca na 101% zrzucisz te 3,8 kg zobaczysz! Co do tej nie pewnosci to świetnie cie rozumiem, ponieważ przy 500 kcal ciągle mam wrażenie ze jem za duzo :/
OdpowiedzUsuńZ tego co patrzę, to i na śniadanie i na kolację nie jesz nic białkowego. Może jakiś jogurt? Albo serek wiejski?
OdpowiedzUsuńMusisz coś jeść, ale jak byś dodała na śniadanie np. jogurt naturalny do truskawek. A na obiad zrezygnowała z tłuszczu? Może zrezygnować ze słodziku? I trochę warzyw? Powodzenia!
OdpowiedzUsuńgłęboki wdech i wydech, i pomyśl że jest wszystko okej :) nie musisz być perfekcyjna, pamiętaj nie ma ludzi idealnych :) a twoja dieta idzie ci calkiem niezle :)
OdpowiedzUsuńhttp://nie-wiem-jak.blogspot.com/
http://more-to-smile.blogspot.com/
Usuń